OdwykCamp w 2022 roku był w Kotlinie Kłodzkiej i był najbardziej pełen niewygód w historii. Ale mimo to przyjechało dużo ludzi i więcej niż kiedykolwiek dzieci. Zapytałem ich co Odwyk (który ma już sporo lat przecież) zrobił z ludźmi. Odpowiadali szczerze, luźno i bez presji.
A niektórzy nic nie odpowiadali, bo akurat ich nie było albo byli zagadani.
Folgen von Odwyk
947 Folgen
-
Folge vom 26.08.2022Odwyk: Co Odwyk zrobił z ludźmi?
-
Folge vom 31.05.2022Odwyk: Kiedy wróci Jezus?Pierwsi chrześcijanie czekali na powrót Jezusa. Bardzo poważnie czekali. Spodziewali się, że wróci raczej szybko. Dzisiejsi chrześcijanie na powrót Jezusa czekają tylko symbolicznie, o ile w ogóle. Jeżeli wierzyć Biblii, Jezus wróci. I tym razem nie będzie się ukrywał. Pytanie tylko: kiedy? Czy to ma znaczenie kiedy? Otóż uważam, że ma i to całkiem duże. Dlaczego? Dowiesz się z odcinka, ostatniego przed wakacjami.
-
Folge vom 26.05.2022Po chrześcijańsku: Doctor WhoO serii Doctor Who. Co serial SF produkowany przez BBC ma wspólnego z chrześcijaństwem?
-
Folge vom 17.05.2022Odwyk: Wyznania byłego ministrantaMaks był jeszcze całkiem niedawno ministrantem w dużej parafii w Polsce. Teraz już nie jest. Wskoczył na poziom wyżej. W tym odcinku wypytałem go o życie ministranta: co ministrant robi, w co się ubiera, ile zarabia, za co są punkty, jak smakuje kadzidło i co ministranci robią na zapleczu jak nikt nie patrzy. -- Update z 28 maja 2022: Po opublikowaniu odcinka okazało się, że nagraniem zainteresował się ksiądz Jakub. Mimo, że w nagraniu nie ma nic szczególnie szokującego a już na pewno nic szkalującego, coś się widać komuś nie spodobało, bo jak się dowiedziałem rozmawiał z Maksem, rozmawiał z jego mamą, a potem wszyscy dostali ataku przedziwnej paniki i zaczęły się żądania, żebym nagranie usunął. Całe. Bezwarunkowo i bez podania powodu. Odmówiłem. Nagranie jest ciekawe, daje pożyteczne informacje, nikomu nie szkodzi. Jest w ważnym interesie społecznym. Zostaje. Na prośbę Maksa wyrzuciłem z nagrania jego twarz (mimo że bardzo sympatyczna). No skoro nie chce, żeby go rozpoznawali, to ma sens. Zrobiłem też parę poprawek, żeby usunąć niepotrzebne nazwy i imiona. Ale przede wszystkim: dorzuciłem sprostowania tam gdzie chciał coś poprawić. A chciał tego dużo. Zgodziłem się na sprostowania, które wyjaśniają, precyzują i poprawiają coś co było niejasne. Nie zgodziłem się na wycinanie informacji tylko dlatego, że mogą się komuś nie spodobać. Nie wiem jaką motywacją kieruje się ksiądz, który zamiast skorzystać z niezależnych informacji żeby coś zmienić na lepsze, wywołuje presję w celu tłumienia potencjalnej krytyki, samemu chowając się za plecami innych. Nie jest to na pewno ta sama motywacja, którą miał Jezus. Wiem, bo go znam. Jezusa, nie księdza. Tą rozmowę zaczynałem, jak pewnie słychać, z przyjaznym nastawieniem do wszystkich i nie interesowało mnie atakowanie niczego i nikogo. Opublikowałem z satysfakcją, że uniknąwszy tego wszystkiego, udało mi się przedstawiać kawałek surowej, ale prawdziwej rzeczywistości. A potem przyszły paniczne reakcje, surowe, agresywne, bez rozmowy i bez żadnego sensownego powodu. Motywacja wydaje się jedna: trzymanie wszystkiego co tylko się da w tajemnicy i z wykorzystaniem wszystkiego co się da, doprowadzenie do zniknięcia tego nagrania. Nie wiem jaką rolę gra w tym ksiądz, ale jeżeli on tym kręci, to takie działania przystoją bardziej mafii niż uczniom Jezusa. Tak że rozczarowałem się. Tym bardziej, że nagranie pokazało przecież raczej pozytywny obraz parafii i księdza, pomimo rosnącej w społeczeństwie apatii, obojętności. To nagranie jest w wielu miejscach w sieci i nie zniknie, bo taka już natura internetu. Żądania usunięcia, "cofanie zgody" (co to w ogóle znaczy?) groźby, nic nie dadzą. Poza tym, że będzie coraz bardziej widocznie w jaki sposób Kościół w praktyce wpływa na ludzi i jak wymusza na nich zachowania skrajnie przeciwne do tych, do których zachęcał Jezus. Dlatego zostawiam nagranie w tej nowej, częściowo ocenzurowanej formie ze sprostowaniami, które dopełniają historię do końca. Miało być pozytywnie, miło i pokojowo, ale przyszedł do mnie kościół z wojną, i wciągnął w nią wszystkich. I już nie jest pozytywnie i miło i pokojowo. Sorry, Maks. Przykro mi, że tak wyszło. W takich czasach żyjemy, może zresztą zawsze tak było. Ale może i lepiej uświadomić sobie to wcześniej niż później jaka jest w życiu cena za tak zwany święty spokój. Gdyby kiedyś wymuszono prawem lub bezprawiem usunięcie tego nagrania, to pamiętajcie, że i tak będzie w dziesięciu innych miejscach w sieci. Jest oczywiste, że to próba wymuszenia ciszy wokół spraw kościoła jest tutaj jedyna prawdziwą motywacją, chociaż pojęcia nie mam dlaczego w tym przypadku. Z nagrania, jego modyfikacji i całej historii niech już każdy wyciąga sobie wnioski jakie chce. Martin Lechowicz chrześcijanin, dziennikarz, baron